Podróżowanie i jego oblicza

Już po raz trzecie o swoim podróżowaniu w różne zakątki świata opowiedział Bartek Klimczuk. Ten śremski dziennikarz i pasjonat wypraw w jednej osobie tym razem uczestnikom piątkowego (13.10) spotkania w ksiąskiej bibliotece zdradził kulisy swoich wypadów do Stanów Zjednoczonych, Peru, Ukrainy i na Sri Lankę. Każdy z nich wiązał się bowiem z dodatkowymi „atrakcjami” 😊.
Głosowanie w Denver Colorado, lockdown na środku pustyni w Peru
Kiedy w Polsce odbywały się wybory parlamentarne 2019, Bartek przebywał akurat w USA. Chciał jednak spełnić swój obywatelski obowiązek i zagłosować. Z takiej możliwości prawnej skorzystał w bardzo patriotycznie udekorowanym i świetnie przygotowanym na to wydarzenie Domu Polskim w Denver Colorado.
Z kolei rozpoczynająca się ogólnoświatowa pandemia zastała Bartka w Peru. Utknął na pewien czas w Paracas z innymi turystami. – To miasteczko na środku pustyni. Właściciele hoteli i innych obiektów zaczęli wyrzucać swoich gości. Nasz pozwolił nam jednak zostać za te same pieniądze. Zaliczyliśmy 15-dniową kwarantannę w hostelu – wspomniał Bartek. W międzyczasie rozpoczęła się procedura ewakuacji Polaków do kraju. – Bardzo dobrze zaopiekowano się nami w ambasadzie, przewieziono autobusami na lotnisko wojskowe, gdzie poczekalnia znajdowała się w rozbitym namiocie. Potem czekał nas lot najdłuższy w moim życiu, bo trwający około czterdziestu godzin – stwierdził podróżnik. W Polsce musiał odbyć kolejną kwarantannę, w związku z czym Wielkanoc spędził więc w izolacji, ale rodzina nie zapomniała o nim i dostarczyła pod drzwi świąteczne przysmaki. 😊
Dwudaniowy obiad za 4 zł na Sri Lance
Kolejnym kierunkiem, w jaki Bartek zabrał swoich słuchaczy, była Sri Lanka. Wspomniał, że to kraj, w którym od lat toczy się wielki kryzys gospodarczy, a państwo ma kilkumiliardowe zadłużenie. – Dlatego ceny produktów każdego dnia są inne, a po gaz, benzynę ustawiają się olbrzymie kolejki – opowiadał. Wartość rupii spada też na łeb na szyję. W związku, z czym było tam bardzo tanio w przeliczeniu na złotówki. Dwudniowy obiad można było zjeść za… cztery złote – stwierdził. Na porządku dziennym były też wielogodzinne wyłączenia prądu czy internetu, operacje chirurgów przy światełkach z komórki itp. W tych okolicznościach w abstrakcyjny sposób traktowani byli za to turyści stanowiący źródło dochodów tego państwa. W przeciwieństwie do tubylców, ich różne obostrzenie nie obowiązywały, mogli też bez problemu zaopatrywać się w jedzenie, korzystać z gastronomii, słowem wypoczywać jak na wczasach pomimo tego, iż dookoła widoczna była bieda. Co więcej, zdaniem Bartka Lankijczycy… nie mieli o to do nich pretensji.
Z wizytą w Ukrainie na 2 tygodnie przed wojną
Chcąc przeżyć wraz ze swoim towarzyszem podróży prawosławne Święta Bożego Narodzenia, udali się tam na początku 2022 r. Jak twierdzi – nic wówczas nie wskazywało na to, że 24 lutego rozpocznie się inwazja Federacji Rosyjskiej na Ukrainę. – Bilety kupiliśmy znacznie wcześniej, nie przypuszczając, że dwa tygodnie później od naszego wyjazdu wybuchnie wojna. Odwiedziliśmy m.in. Lwów, Odessie, Kijów, a nigdzie nie było widać mobilizacji – stwierdził, dodając, że było wręcz przeciwnie. Wszędzie czuło się świąteczną atmosferę, o czym świadczyły m.in. ogólnodostępne bożonarodzeniowe dekoracje i atrakcje.
Bożonarodzeniowa szopka z… rzodkiewek
Bartek spędził też Święta Bożego Narodzenia w Meksyku. – To również państwo katolickie, choć mają swoje tradycje świąteczne. W domach jest i choinka, uważana za „wynalazek” Stanów Zjednoczonych i szopka bożonarodzeniowa uznawana za tradycyjny element świąteczny, a pod nią chowa się prezenty – opowiadał dziennikarz. – Wieczerzę wigilijną je się dopiero przed północą. Później idzie się na pasterkę, a po niej znowu siada do stołu. To Noc Koguta. Wcześniej, 23 grudnia ma miejsce Noc Rzodkiewek i dlatego wykonuje się z nich szopkę oraz inne sceny biblijne.
Tym świątecznym akcentem Bartek Klimczuk zakończył swoją opowieść, nie chcąc zdradzić, gdzie zamierza zrealizować swój kolejny cel podróży. 😉 Jedno jest pewne, liczymy, że znowu podzieli się z nami swoimi wrażeniami! 😉
Na koniec też złożył pamiątkowe wpisy do indeksów studentów Uniwersytetu Entuzjastów Świata, którzy znaleźli się wśród uczestników spotkania.







































